wstęp na teren parku zabroniony przez obecnego właściciela.
Dojazd:
park leży przy głównej drodze Rzeszów – Tarnów. [Oszczędź czas i paliwo – gotowe współrzędne pod mapą.]
Parkingi:
w otoczeniu parku można bezpiecznie zaparkować lub udać się na parking przy pobliskiej zabytkowej karczmie.
Historia i opis:
Zaczątkiem zamku w Zawadzie było fortalicjum wzniesione w połowie XVI w. przez Ligęzów. W XVII w. z inicjatywy Mikołaja Ligęzy zostało ono rozbudowane w okazały zamek z czterema basztami.
W 1819r. właścicielem zawadzkich włości został Atanazy Raczyński herbu Nałęcz, który przeniósł się na te ziemie po ślubie z Anną Radziwiłłówną. Na początku XIX w. zamek był w stanie ruiny, z czterech baszt pozostały jedynie dwie.
Atanazy zlecił przebudowę i remont budynku, którego fasadę frontową zaprojektował pruski architekt Karol Schinkl. W efekcie prac budowlanych przywrócono pierwotny obrys budowli z czterema basztami, dobudowano skrzydło od strony południowo-zachodniej (zachowane do dziś, widoczne poniżej na drugiej fotografii po prawej stronie korpusu głównego), a całość została utrzymana w stylu neogotyckim. Wnętrza kryły bogatą galerię obrazów i rzeźb oraz pokaźny księgozbiór. Miała to być letnia rezydencja prymasa Ignacego Raczyńskiego.
W 1826r Atanazy stworzył na swoich ziemiach ordynację, a później wraz z rodziną wyemigrował do Berlina.
W czasie I wojny światowej rezydencję zajęły wojska austriackie a później została ona spalona przez wycofującą się armię carską. Ruiny zamku przedstawia pocztówka po prawej. W okresie międzywojennym hr. Edward Raczyński wybudował w parku nieopodal zniszczonego zamku jednopiętrowy dwór z charakterystycznym wgłębnym portykiem z czterema kolumnami podtrzymującymi taras na piętrze.
Po II wojnie światowej w majątku zawadzkim utworzono PGR. Ostatnim prawowitym właścicielem rezydencji był prezydent Polski Na Uchodźctwie Edward Bernard Raczyński, zmarły w 1993r.
Do dnia dzisiejszego na terenie parku w Zawadzie zachował się południowo-zachodni aneks zamku wraz z jedną basztą. Budynek nie jest użytkowany. Do zachowanej części murów przylega wybudowany w XIX w. dom. W bliskim sąsiedztwie stoi wyremontowany dwór. Niestety wstęp na teren parku jest zabroniony przez obecnego właściciela.
Legendy i duchy:
Legenda o zawadzkim zamku dotyczy jego pierwszego właściciela Mikołaja Ligęzy, który niezbyt lubił swoją zawadzką rezydencję i częściej przebywał w Bieczu, gdzie w tamtejszym kościele postawił sobie nawet nagrobek. Jednak po przebudowie fortalicjum zawadzkiego spędzał w nim coraz więcej czasu. Zainteresował się tym diabeł, który pewnej nocy wypomniał kasztelanowi, że postawił sobie nagrobek w Bieczu a mieszka w Zawadzie. Przegnany diabeł pojawił się kolejnej nocy, a nic nie wskórawszy postanowił spalić zamek. Niestety poświęconego budynku nie imały się czary, więc wściekły diabeł postawił dwa nagrobki zasłaniając nimi okna budynku. Mikołaj szukał ponoć pomocy u różnych magów, ale czaru nie udało się odczynić, a nagrobki znikły podobno dopiero w dniu jego śmierci.
Galeria zdjęć
zdjęcia wykonane w jesieni 2005r
Mapa
Wyśrodkuj mapę
Ruch
Jazda rowerem
Tranzyt
Lokalizacja: woj. podkarpackie, pow. dębicki, gmina Dębica
Adres:Zawada koło Dębicy
Współrzędne
Atrakcje w okolicy:
Muzeum Regionalne – Dębica, ul. Ratuszowa 3 | odległość: 6 km
Dwór Gryfitów – Dębica-Wolica | odległość: 9 km
Dwór – Parkosz | odległość: 9 km
Dwór Raczyńskich – Straszęcin | odległość: 11 km
Dwór – Korzeniów | odległość: 15 km
Dwór Reyów – Przyborów | odległość: 15 km
Ruiny dworu Tarnowskich – Wiewiórka | odległość: 15 km
Muzeum Lalek – Pilzno, ul. Grodzka 24 | odległość: 18 km
Wieś w miniaturze (filia Muzeum Lalek) – Lipiny | odległość: 19 km
Miałem to szczęście że udało mi się go zobaczyć. Pomimo zakazów udało się wejść w pobliże zamku i naprawdę nie żałuje. Choć zachowało się z niego w sumie niewiele to robi niesamowite wrażenie – sądzę że gdyby ocalał w większej części, Podkarpacie miałoby kolejny zabytek na miarę zamku w Krasiczynie.
Miałem to szczęście że udało mi się go zobaczyć. Pomimo zakazów udało się wejść w pobliże zamku i naprawdę nie żałuje. Choć zachowało się z niego w sumie niewiele to robi niesamowite wrażenie – sądzę że gdyby ocalał w większej części, Podkarpacie miałoby kolejny zabytek na miarę zamku w Krasiczynie.
Chyba w 1/4 ale to i tak sporo.